wtorek, 20 listopada 2012

Zakończenie.

Przepraszam, że nie pisałam. Przepraszam, że nie dokończyłam bloga ... ale wszystko wyjaśnię niżej :)) 

Wygrałam konkurs organizowany przez PROWORK ... dziękuje bardzo serdecznie , jest mi niezmiernie miło i szczerze mówiąc TEGO SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM ! :) 

Mój pobyt na Majorce skończył się 7 września ... jednak przygoda trwa nadal ! 
Kontakt z rodziną i tęsknota za nimi jest większa niż mogłam sobie wyobrażać ! Kiedy oglądam zdjęcia czasami łzy same spływają z oczu. 

Poznałam Adriego ... i to jest powód mojego niepisania :) Dzieci , Adri ... nie było czasu na to, żeby pisać :) Chociaż, to nie jest usprawiedliwienie ! 
Spędziłam wiele wspaniałych chwil, poznałam jeszcze więcej kultury hiszpańskiej ... a właściwie -przepraszam - KATALOŃSKIEJ ;) 

Adri odwiedził mnie już dwa razy w Polsce , nasza znajomość się rozwija i mam nadzieje, że już tak pozostanie. Przecudowny chłopak :) 

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie ... i jeżeli jeszcze się nie zdecydowaliście wyjechać zróbcie to ! 
To niesamowita przygoda, możliwość poznania wspaniałych ludzi ... Wystarczy otworzyć się na świat by czasami całkowicie zmienić swoje życie i świat który nas otacza :) 

Magda. 

kilka zdjęć: 








ADIOS MALLORCA !
I will back  :)

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

bez pytań.

Nie mam pytań.
Ostatnio nie pisałam bo... wiele się wydarzyło .

Prócz tego że czekam na Kamile (siostra) która przyjedzie już w piątek ...

to niestety ale w czwartek wyjechała Lidia (planowo miała to być ta środa) ale niestety nie może być tak pięknie jakby się nam wydawało. Niestety Lidia miała konflikt z  rodziną . Było to dość nie przyjemne i niestety dotknęło także moją rodzinę, ponieważ postanowiliśmy jej pomóc.
Ryczałam jak głupia , że tak źle zostala potraktowana przez rodzinę goszczącą i sama poczułam się gorsza przez to że uważają "Co z Polski to gorsze" . Chyba myślą, że żyjemy bez wody prądu i wszystkich innych przywilejów ... niestety prawda wychodzi na jaw, że nie wszyscy są dobrze wyedukowani. Nie chodzi tutaj o rodziców ale także dzieci zachowywały się niestosownie wobec mojej koleżanki.
Przykra prawda wyszła na jaw.

Niestety musiałam się z Lidką pożegnać - mieszka w Palmie z kolegą poznanym w samolocie ... bez komentarza.

Właściwie co zrobić kiedy rodzina goszcząca Cię "wygania"  ? Osobiście chyba skontaktowała bym się z ambasadą .

weekend spędziłam całkiem miło jak zawsze(mimo tych złych zdarzeń) ominęłam plaże , ale basenik , wieczorne wyjście i jest całkiem okej.
Moje życie tutaj toczy się dalej :)

Tęskni mi się za  Polską ... życie tutaj jest super fajne - jednak rodzina, przyjaciele ... <3

kilka zdjęć.

z Lidią


noc na plaży ;)

poniedziałek, 30 lipca 2012

skomplikowanie

I stało się bo przecież nie mogło być pięknie ...

prawdopodobnie wrócę do Polski wczesniej niż było to planowane.
No ale nic...
nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Na razie o tym nie myśle ;)

Wyjechała Sara... troszkę nam bez niej smutno i pusto.
Ale za to  weekend spędziłam mega imprezowo.
od piątku do niedzieli.
Powiem szczerze... że Hiszpanie do polskiej wódki się nie nadają ;) No ale chcieli bardzo spróbować... wiec   później piękny polski kac męczył ich całą  niedziele :)

Za tydzień wyjeżdża Lidia , będzie trochę smutno ale tylko przez dwa dni, później przywitam na dwa tygodnie swoją siostrę :)

Jak minęły kolejne dni ?

Wesoło - jak to z dziećmi. bawiliśmy się lalkami, graliśmy w wii i inne ... no i oczywiście masa solna towarzyszyła nam jeszcze przez dwa dni ... Taka mała rzecz a cieszy ;D
Zajadali się racuchami, naleśnikami z mięsem i innymi smakołykami . Chyba smakuje im polska kuchnia ;)

Smażing i plażing... temperatury nie spadają i wcale mi to nie przeszkadza. Chociaż front z nad Afryki - czerwone niebo i brązowy deszcz - wystraszył mnie i to wcale nie mało (uciekałam ile sił w nogach )

Dziś było wielkie pieczenie bez... oczywiście z małą pomocą moją i Lidii ;)
tata miał za zadanie pilnować ich w piekarniku ... niestety - spaliły się .

Kilka zdjęć



Aina i Paula (best friends)



Julia i Izona

środa, 25 lipca 2012

Gdybym mogła cofnęła bym czas ...

Malowanie i lepienie figurek z masy solnej ... to coś co zabiło mój czas... czyli dwa dni sprzątania bez przerwy ;o

fakt ... było sporo śmiechu i świetna zabawa, jednak nie mogę powiedzieć że do śmiechu mi było kiedy zobaczyłam co i ile muszę posprzątać !!!

Tydzień mija dość spokojnie prócz tego że Dani troszkę rozrabia... wczorajsze przyklejenie gumy swojej młodszej koleżance do włosów nie było z jego strony zbyt rozsądne, za co czekała go surowa kara : zakaz grania na PSP . wow byłam w szoku ;)

Szczerze mówiąc jest bardzo zadowolna z rodzinki jednak kiedy patrzę na to jak dzieci są wychowywane ... nie tylko nasze bo także i sąsiadów. Totalna samowolka brak poszanowania do innych i do rzeczy (cennych rzeczy typu : PSP , laptop itd.) . Krzyki i wieczne "Magda espera " mnie dobija ; o wiecznie muszę czekać .

Ostatnio jednak nie się nie daje. Jest troszkę "ostrzej" niż na początku, nie daję się robić w balona jak na początku ;) Sprzątają , nakrywają do stołu i później z niego sprzątają, zmywają po kąpieli łazienkę i takie tam ...  Już miałam dosyć tej roboty, trzeba było wziąć ich w obroty ;)

Ostatnio broi Aina ... wczoraj po prostu myślałam ... że wyjdę z siebie (możecie sobie to wyobrazić) podczas malowania włożyła palec pomalowany czarną farbką Juli do oka ... no nie można tego nazwać dobrym zachowaniem , co najgorsze Julia nie chciała się umyć ! Więc "mala" Magda wsadziła pod kran i umyła na siłę oooh ile było krzyku i płaczu . Po 15 min jednak wszystko poszło w zapomnienie i bawiłyśmy się lalkami xD

Szczerze mówiąc powinnam się cieszyć w końcu jestem dziewczyną , domki dla lalek , pralka, suszarka, zmywarka - wszystko co można sobie wymarzyć w kuchni dla dzieci. Ale jednak wolałabym ganiać z chłopakami za piłką . Mimo że takich cudownych zabawek jako dziecko nie miałam.
I wydaje mi się, że przez to że nie miałam byłam szczęśliwsza ;)
Oni nie wiedzą w co włożyć ręce ... i wiecznie się nudzą ....
Jak dzieci w Polsce ... no ale cóż ;)
Taki jest ten nasz dzisiejszy świat ;)


kilka zdjęć :





poniedziałek, 23 lipca 2012

Weekend .

To czas na odpoczynek, zwiedzanie i oczywiście imprezy.

co się działo ?

Wiele ;)

Sobota to czas na Wester Park - czyli park wodny, który jest głownie atrakcją dla dzieci. Bawiłam się cudownie a adrenalina skakała nie raz ... szczególnie na ślizgawce -> \_
Hehe, dzień spędziłam z rodziną - czułam się jak małe dziecko w ogromnym basenie. Cieszę się, że mimo bariery językowej która jednak nadal istnieje mam wspaniały kontakt z dziećmi.

Wieczór to impreza i niezapomniane przygody ... Ukraiński bimber z hiszpańskiego domu ... to coś ... czego nie da się zapomnieć . Noc w imprezowni a ranek na plaży <3 z bimbrem za pazuchą i konkursem . Kto więcej wypije Polka czy Hiszpanka ? Niestety Milagros musieliśmy nieść do domu ... a smak tego czegoś, czego nie pozwolili mi popić ... mam do dzisiaj.
Dobrze, że dałam rade wstać :D

W niedziele z Lidką postanowiłyśmy się wybrać w podróż samochodem . jako, że ja w stanie jechać... niestety nie byłam , za kierownicą usiadł Lidia ... która na Majorce zaliczyła swoją pierwszą podróż autostradą (to było chyba bardziej stresujące dla mnie niż dla niej ;) czułam się jak instruktor jazdy :P )
Zwiedziłyśmy Palme (bo przecież nie ma jak przygoda i zgubienie się :D ) i odwiedziliśmy przepiękną plażę Illomas, z której można przepłynąć w pław na małe wysepki które znajdują się tuż przy brzegu.
Zrobiłysmy pare zdjęć .

Lidia maiła mały wypadek ...
Pośliznęła się na puszcze od RedBulla i skaleczyła się w Palce ... a ponoć "redbull doda Ci skrzydeł" mimo chwilowego oczekiwania się nie udało. Skrzydeł nie było :(
A ranę opatrzył miły Pan ratownik :) .

kilka zdjęć :



tak się jeździ na Majorce ;) 

środa, 18 lipca 2012

Wczoraj przeżyliśmy chwile grozy .
Tzn dzieci przeżył ... płacz i strach ...
naprzeciw domu zapalił się las. Oczywiście, skala pożaru nie była wielka w porównaniu do tego co działo się wczoraj w Palmie . Paliło się wiele hektarów lasów. Kiedy temperatury sięgają 42 stopni pożary stają się normą.
Straż pożarna informowała o przygotowaniu się do ewakuacji, jednak do tego nie doszło.



poniedziałek, 16 lipca 2012

:)

Weekend spędzony całkiem miło z Lidką  + Martini przy basenie ;)

Niedziela w Palmie i plażing ... to nic, że Lidka się spiekła. Ja jakoś żyje, mój trochę już nie bardzo :)
dziś szalony dzień ... dzieciaki od rana się kłócą, a myślałam, że chociaż w poniedziałek będzie chwila spokoju :)

tęsknie za Polską.

kilka weekendowych zdjęć :





piątek, 13 lipca 2012

Reeeekord .



Witam ;D 

Dziękuje wam bardzo za przejrzenie mojego bloga (160 os od 9 rano hohohohooh ! );) Nie oszukuje się wiem że nie czytacie moich wypocin , ale i tak dziękuje ;) :P 

Dziś dzień pełen złych emocji , kłótnie sięgają zenitu ... oczywiście pomiędzy dziećmi. Staram się to zrozumieć sama mam młodszą siostrę i zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo z rodzeństwem wytrwać w zgodzie przez wiecej niż dwie godziny.... ale szczerze osobiście mnie to dobija ;o 

Dzisiaj po prostu mnie to dobija ... no ale nie zawsze może być kolorowo. 
Do tego mała Julia przestraszyła się kosiarki hehe ! 

co jak co ... ale mau mau , high monster i inne towarzyszą nam każdego dnia :) 

Jesteśmy szczęśliwi . Don`t worry ;)
Na obiad co piątkowe puree ... nienawidzimy tego ;o no ale mus to mus ! 

Vale !  vamos jugar en Mau mau :) Siesta ...
mucho calor ! 

czwartek, 12 lipca 2012

Hola !

Mega pozytywnie . Wspaniale !!!

Lepszych wakacji i pracy wymarzyć sobie nie mogłam :) !
Nasz dzień wygląda podobnie ... ponieważ Bunyola nie jest zbyt dużym miastem (można powiedzieć wioska ) nie wypuszczamy się za daleko . Choć góry wyglądają apetycznie ... jednak w dalszą podróż z 3latką to chyba nie jest zbyt dobry pomysł :)

Rozumiem !

Na początku wydawało mi się, że nie dam rady. Chyba jak każdy kto jedzie do obcego kraju nieznając prawie języka tak myśli. Ale rozumiem ! Rozumiem już co raz więcej i to jest wspaniałe. Nawet potrafię dogadać się z babcią, która nie zbyt wyraźnie mówi ;)

Przygodowa Lidka.

W mieszkaniu obok mieszka Lidka !
Opowiadałam o niej ? Nie chyba nie ;) Miła dziewczyna, jako że jest jedyną AuPair tu w Bunyoly i tak się złożyło, że jest Polką spędzam z nią wiele wolnego czasu :) Wspieramy się nawzajem nie tylko w tych ciężkich chwilach , właściwie to Lidka mnie wspiera językowo ponieważ zna hiszpański ooo wiele wiele lepiej niż ja ;)

Basen basen basen ... !

Jako że Majorkowe temperatury pewnie nie są dla nikogo zaskoczeniem (34-44 stopnie), dużo czasu spędzamy przy basenie :) Bardzo dużo. I co się okazuje moja najmłodsza podopieczna Julia... jak nigdy nie umiała skakać do basenu tak ja nieświadoma tego, nieświadomie ją nauczyłam ... jakież było zdziwienie mamusi ... ajajaj ;o

Kilka naszych zdjęć, tak żebyście nie myśleli, że zmyślam ;P ;)

Widok po przebudzeniu :) !  

 Julia z zaraz po przebudzeniu :)
 Julia i jej HelloMangitos
 Aina uwielbia malować paznokcie ! 
 Julia nurkuje ! 


 Zrelaksowana Alba ;)


 Uno , dos, tres ! Opaaaa 




Julia <3

czwartek, 5 lipca 2012

:)


Mijają kolejne dni a ja czuję się tutaj co raz lepiej . Tęsknota za rodzinom i domem .. swoją drogą jednak gdybym mogła zostałabym tu na zawsze ;) .

Dziś urodziny Tatusia . Fernando kończy 42 lata i wspólnie z sąsiadami będziemy świętować przy basenie . Jutro i w sobotę  planujemy " plażing " w północnej części wyspy ;)


Jest wspaniale ... nie chcę wracać :) Językowo .. lepiej lepiej . Choć czasami są jeszcze problemy ze zrozumieniem , szczególnie, kiedy mała Julia się zapomni i zamiast po hiszpańsku mówi po katalońsku ....

:) ! Zapraszamy na Majorke to cudowne miejsce które napełnia radością !

wtorek, 3 lipca 2012

Dni mijają bardzo szybko ...

w niedziele Wielki Finał Euro 2012 !  To niesamowite przeżycie. Mimo tego, że jestem w Katalonii a oni z Hiszpanią kojarzeni być nie lubią, to wszyscy wspólnie kibicowaliśmy w strefie Kibica w Palmie.
Coś cudownego !!! Fanem piłki może nie jestem, ale takiej fiesty jeszcze nie widziałam :)
Wszyscy czerwono żółci wyśpiewujący przyśpiewki kibicowskie. Cieszyłam się jakby, to mój kraj zdobywał właśnie mistrzostwo i tak też byłam traktowana. Po każdym zdobytym golu skakali, całowali, polewali piwo i traktowali Cię jak swojego. Było też kilku kibiców z Włoch -  i oni po ostatnim gwizdku sędziego zamienili się w Hiszpanów i wszyscy wspólnie świętowaliśmy na ulicach Palmy.

No tak mecz to wielka fiesta, choć cała Hiszpania tym życie , musimy prowadzić normalne życie i na co dzień pracuję z dziećmi.
Od wczoraj w domu pojawiła się mała Julia , ponieważ skończyła przedszkole. Szczerze powiem, nie widzę różnicy pomiędzy opieką nad trójką czy 4 dzieci.
Są tak dla mnie przyjemni i tak pomocni ... że lepszych dzieci nie mogłam sobie wymarzyć :) . Każdego dnia,    odkrywam w nich coś nowego. Alba wspaniale pomaga mi przy małej Juli, Aina nie dostaje ataków agresji i się słucha , a Dani jak to chłopak, lubi grać na komputerze, PSP czy innych dziwnych wynalazkach dzisiejszego świata, ale co raz częściej udaje mi się namówić go do wspólnej "zabawy" .
Przed meczem z dziewczynkami :)

środa, 27 czerwca 2012

Hola !!!

od 5 dni na Majorce .
Pierwsze wrażenia - super !

Zacząć by się chciało od początku, czasami jednak się nie da , ale się postaram :)

Nie pisałam ... bo miałam wiele pracy . Przygotowania jak przygotowania, ale w Polsce trzeba było zostawić wszystko na cacy , żeby móc tu przyjechać. A więc studia i inne tego typu sprawy ;) .

Lot z Poznania - pierwsza niespodzianka na Lotnisku - wiecie że Piotr Adamczyk (tak papież) lata tanimi liniami lotniczymi ? No cóż rozumiem, że w TVP panuje kryzys ... no ale żeby aż tak ...
Samolot przepełniony polskimi turystami lecącymi na wakacje. Wszyscy szczęśliwi , usiadła koło mnie parka zakochanych (na skrzydle :( ) no ale na szczęście udało mi się usiąść przy oknie . Jakby nie było coś tam widziałam :D .

Przyleciałam do Palmy - ogromne lotnisko , szczerze mówiąc zmęczyłam się idąc po walizkę hehehe . Co mnie zdziwiło - nie było kontroli paszportowej ; o
Pierwsze spotkanie z mamą . Esperanza (pol. nadzieja) , podjechała żółtym nissanem. W głowie od razu myśl , kolorowe auto kolorowe życie :D - nie wiem dlaczego tak pomyślałam :)
No ale jak się później okazało tak jak pomyślałam tak jest :) !

Rodzina przecudowna - już w aucie mama okazała się być genialną osobą. Wymieniłyśmy bardzo dużo maili wiec, kiedy się z nią spotkałam wydawało się że znamy się od dawna !
Co prawda mój Hiszpański to bardzo słabo rozwinięta strona , ale angielski ... wbrew przekonaniu że Hiszpanie nie umieją angielskiego- tylko udają, okazało się że świetnie mówi po angielsku :) Więc się dogadujemy :)

Dzieci ... 3 latka Julia i 6 Aina ...
Julia wbrew temu, że ma 3 lata jest bardzo rozwinięta -  mówi płynnie , jest mega samodzielna ...
Aina to typ przytulani , nie zna , ale już od wejścia buzi buzi, na kolana ... za rękę . Mega pozytywnie.

w niedziele z Barcelony przyjechali Dani(12) i Alba (9):) Dzieci z pierwszego małżeństwa taty ...
bardzo dużo mi pomagają i choć obawiałam się że będę miała 4 dzieci... okazało się, że nie potrzebnie . Ponieważ otrzymuje od nich wiele pomocy. Potrafią zająć się sobą nawzajem więc,  tylko doglądam aby nic złego im się nie działo.  Uwielbiam zabawy z nimi :) Mimo, że czasami mamy problemy z komunikacją bo ich angielski jest taki jak mój hiszpański ... to super. Wujek google translate jest czasami naszym dobrym przyjacielem :)

Piątkowy wieczór spędziłam na zakończeniu roku w szkole ... mega impreza, nie to co u nas - biało czarny strój i apel, żeby odbębnić ....
Sobotę spędziłam na plaży w Soller ...


Reszta później , czekam aż obudzą się moje pociechy :D

pozdrawiam z gorącej Majorki .

Adios . ! :)




środa, 30 maja 2012

Cześć Kochani :) !

Nazywam się Magda, jestem studentkom II roku Dziennikarstwa i komunikacji społecznej na UAM.
Już od małego dziecka marzyłam o tym, żeby wyjechać i poznać nowy świat od tzw. "kuchni" . Turystyczne wycieczki nie pozwalają nam do końca poznać kultury a przede wszystkim języka danego społeczeństwa. Dlatego też zdecydowałam się zostać Summer AuPair.

Od 7 miesięcy ( wiem nie długo ;P ) Uczę się Hiszpańskiego. Przez całe życie słyszałam tylko angielski, niemiecki, angielski, niemiecki ... i tak w nieskończoność. Dlatego zdecydowałam się na coś ekstremalnego i swoiście egzotycznego. Zdecydowałam wyjechać do Hiszpanii .

Za pośrednictwem biura PROWORK ( któremu bardzo dziękuje za pomoc w organizacji wyjazdu ) szykuję się do wyjazdu na wyśnioną Majorkę ! A tak się jakoś trafiło ;P . Jestem bardzo szczęśliwa, że właśnie tam znalazłam swoją rodzinę. Cóż ... Majorka kojarzy się raczej z miejscem innym od wszystkich  - wieczna impreza ... do dziś pamiętam jak  z koleżanką ze szkolnej ławki wyśpiewywałyśmy hit Loft  "Mallorca " - ahh co to były za czasy ... Chciałyśmy pojechać tam na wymarzone wakacje, wiec jadę. Niestety bez koleżanki ... no ale, jakoś dam rade ;)


do wylotu ... 23 dni ! Czekam i odliczam ! :))

pozdrowienia z zachmurzonej Piły ;)