poniedziałek, 30 lipca 2012

skomplikowanie

I stało się bo przecież nie mogło być pięknie ...

prawdopodobnie wrócę do Polski wczesniej niż było to planowane.
No ale nic...
nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Na razie o tym nie myśle ;)

Wyjechała Sara... troszkę nam bez niej smutno i pusto.
Ale za to  weekend spędziłam mega imprezowo.
od piątku do niedzieli.
Powiem szczerze... że Hiszpanie do polskiej wódki się nie nadają ;) No ale chcieli bardzo spróbować... wiec   później piękny polski kac męczył ich całą  niedziele :)

Za tydzień wyjeżdża Lidia , będzie trochę smutno ale tylko przez dwa dni, później przywitam na dwa tygodnie swoją siostrę :)

Jak minęły kolejne dni ?

Wesoło - jak to z dziećmi. bawiliśmy się lalkami, graliśmy w wii i inne ... no i oczywiście masa solna towarzyszyła nam jeszcze przez dwa dni ... Taka mała rzecz a cieszy ;D
Zajadali się racuchami, naleśnikami z mięsem i innymi smakołykami . Chyba smakuje im polska kuchnia ;)

Smażing i plażing... temperatury nie spadają i wcale mi to nie przeszkadza. Chociaż front z nad Afryki - czerwone niebo i brązowy deszcz - wystraszył mnie i to wcale nie mało (uciekałam ile sił w nogach )

Dziś było wielkie pieczenie bez... oczywiście z małą pomocą moją i Lidii ;)
tata miał za zadanie pilnować ich w piekarniku ... niestety - spaliły się .

Kilka zdjęć



Aina i Paula (best friends)



Julia i Izona

środa, 25 lipca 2012

Gdybym mogła cofnęła bym czas ...

Malowanie i lepienie figurek z masy solnej ... to coś co zabiło mój czas... czyli dwa dni sprzątania bez przerwy ;o

fakt ... było sporo śmiechu i świetna zabawa, jednak nie mogę powiedzieć że do śmiechu mi było kiedy zobaczyłam co i ile muszę posprzątać !!!

Tydzień mija dość spokojnie prócz tego że Dani troszkę rozrabia... wczorajsze przyklejenie gumy swojej młodszej koleżance do włosów nie było z jego strony zbyt rozsądne, za co czekała go surowa kara : zakaz grania na PSP . wow byłam w szoku ;)

Szczerze mówiąc jest bardzo zadowolna z rodzinki jednak kiedy patrzę na to jak dzieci są wychowywane ... nie tylko nasze bo także i sąsiadów. Totalna samowolka brak poszanowania do innych i do rzeczy (cennych rzeczy typu : PSP , laptop itd.) . Krzyki i wieczne "Magda espera " mnie dobija ; o wiecznie muszę czekać .

Ostatnio jednak nie się nie daje. Jest troszkę "ostrzej" niż na początku, nie daję się robić w balona jak na początku ;) Sprzątają , nakrywają do stołu i później z niego sprzątają, zmywają po kąpieli łazienkę i takie tam ...  Już miałam dosyć tej roboty, trzeba było wziąć ich w obroty ;)

Ostatnio broi Aina ... wczoraj po prostu myślałam ... że wyjdę z siebie (możecie sobie to wyobrazić) podczas malowania włożyła palec pomalowany czarną farbką Juli do oka ... no nie można tego nazwać dobrym zachowaniem , co najgorsze Julia nie chciała się umyć ! Więc "mala" Magda wsadziła pod kran i umyła na siłę oooh ile było krzyku i płaczu . Po 15 min jednak wszystko poszło w zapomnienie i bawiłyśmy się lalkami xD

Szczerze mówiąc powinnam się cieszyć w końcu jestem dziewczyną , domki dla lalek , pralka, suszarka, zmywarka - wszystko co można sobie wymarzyć w kuchni dla dzieci. Ale jednak wolałabym ganiać z chłopakami za piłką . Mimo że takich cudownych zabawek jako dziecko nie miałam.
I wydaje mi się, że przez to że nie miałam byłam szczęśliwsza ;)
Oni nie wiedzą w co włożyć ręce ... i wiecznie się nudzą ....
Jak dzieci w Polsce ... no ale cóż ;)
Taki jest ten nasz dzisiejszy świat ;)


kilka zdjęć :





poniedziałek, 23 lipca 2012

Weekend .

To czas na odpoczynek, zwiedzanie i oczywiście imprezy.

co się działo ?

Wiele ;)

Sobota to czas na Wester Park - czyli park wodny, który jest głownie atrakcją dla dzieci. Bawiłam się cudownie a adrenalina skakała nie raz ... szczególnie na ślizgawce -> \_
Hehe, dzień spędziłam z rodziną - czułam się jak małe dziecko w ogromnym basenie. Cieszę się, że mimo bariery językowej która jednak nadal istnieje mam wspaniały kontakt z dziećmi.

Wieczór to impreza i niezapomniane przygody ... Ukraiński bimber z hiszpańskiego domu ... to coś ... czego nie da się zapomnieć . Noc w imprezowni a ranek na plaży <3 z bimbrem za pazuchą i konkursem . Kto więcej wypije Polka czy Hiszpanka ? Niestety Milagros musieliśmy nieść do domu ... a smak tego czegoś, czego nie pozwolili mi popić ... mam do dzisiaj.
Dobrze, że dałam rade wstać :D

W niedziele z Lidką postanowiłyśmy się wybrać w podróż samochodem . jako, że ja w stanie jechać... niestety nie byłam , za kierownicą usiadł Lidia ... która na Majorce zaliczyła swoją pierwszą podróż autostradą (to było chyba bardziej stresujące dla mnie niż dla niej ;) czułam się jak instruktor jazdy :P )
Zwiedziłyśmy Palme (bo przecież nie ma jak przygoda i zgubienie się :D ) i odwiedziliśmy przepiękną plażę Illomas, z której można przepłynąć w pław na małe wysepki które znajdują się tuż przy brzegu.
Zrobiłysmy pare zdjęć .

Lidia maiła mały wypadek ...
Pośliznęła się na puszcze od RedBulla i skaleczyła się w Palce ... a ponoć "redbull doda Ci skrzydeł" mimo chwilowego oczekiwania się nie udało. Skrzydeł nie było :(
A ranę opatrzył miły Pan ratownik :) .

kilka zdjęć :



tak się jeździ na Majorce ;) 

środa, 18 lipca 2012

Wczoraj przeżyliśmy chwile grozy .
Tzn dzieci przeżył ... płacz i strach ...
naprzeciw domu zapalił się las. Oczywiście, skala pożaru nie była wielka w porównaniu do tego co działo się wczoraj w Palmie . Paliło się wiele hektarów lasów. Kiedy temperatury sięgają 42 stopni pożary stają się normą.
Straż pożarna informowała o przygotowaniu się do ewakuacji, jednak do tego nie doszło.



poniedziałek, 16 lipca 2012

:)

Weekend spędzony całkiem miło z Lidką  + Martini przy basenie ;)

Niedziela w Palmie i plażing ... to nic, że Lidka się spiekła. Ja jakoś żyje, mój trochę już nie bardzo :)
dziś szalony dzień ... dzieciaki od rana się kłócą, a myślałam, że chociaż w poniedziałek będzie chwila spokoju :)

tęsknie za Polską.

kilka weekendowych zdjęć :





piątek, 13 lipca 2012

Reeeekord .



Witam ;D 

Dziękuje wam bardzo za przejrzenie mojego bloga (160 os od 9 rano hohohohooh ! );) Nie oszukuje się wiem że nie czytacie moich wypocin , ale i tak dziękuje ;) :P 

Dziś dzień pełen złych emocji , kłótnie sięgają zenitu ... oczywiście pomiędzy dziećmi. Staram się to zrozumieć sama mam młodszą siostrę i zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo z rodzeństwem wytrwać w zgodzie przez wiecej niż dwie godziny.... ale szczerze osobiście mnie to dobija ;o 

Dzisiaj po prostu mnie to dobija ... no ale nie zawsze może być kolorowo. 
Do tego mała Julia przestraszyła się kosiarki hehe ! 

co jak co ... ale mau mau , high monster i inne towarzyszą nam każdego dnia :) 

Jesteśmy szczęśliwi . Don`t worry ;)
Na obiad co piątkowe puree ... nienawidzimy tego ;o no ale mus to mus ! 

Vale !  vamos jugar en Mau mau :) Siesta ...
mucho calor ! 

czwartek, 12 lipca 2012

Hola !

Mega pozytywnie . Wspaniale !!!

Lepszych wakacji i pracy wymarzyć sobie nie mogłam :) !
Nasz dzień wygląda podobnie ... ponieważ Bunyola nie jest zbyt dużym miastem (można powiedzieć wioska ) nie wypuszczamy się za daleko . Choć góry wyglądają apetycznie ... jednak w dalszą podróż z 3latką to chyba nie jest zbyt dobry pomysł :)

Rozumiem !

Na początku wydawało mi się, że nie dam rady. Chyba jak każdy kto jedzie do obcego kraju nieznając prawie języka tak myśli. Ale rozumiem ! Rozumiem już co raz więcej i to jest wspaniałe. Nawet potrafię dogadać się z babcią, która nie zbyt wyraźnie mówi ;)

Przygodowa Lidka.

W mieszkaniu obok mieszka Lidka !
Opowiadałam o niej ? Nie chyba nie ;) Miła dziewczyna, jako że jest jedyną AuPair tu w Bunyoly i tak się złożyło, że jest Polką spędzam z nią wiele wolnego czasu :) Wspieramy się nawzajem nie tylko w tych ciężkich chwilach , właściwie to Lidka mnie wspiera językowo ponieważ zna hiszpański ooo wiele wiele lepiej niż ja ;)

Basen basen basen ... !

Jako że Majorkowe temperatury pewnie nie są dla nikogo zaskoczeniem (34-44 stopnie), dużo czasu spędzamy przy basenie :) Bardzo dużo. I co się okazuje moja najmłodsza podopieczna Julia... jak nigdy nie umiała skakać do basenu tak ja nieświadoma tego, nieświadomie ją nauczyłam ... jakież było zdziwienie mamusi ... ajajaj ;o

Kilka naszych zdjęć, tak żebyście nie myśleli, że zmyślam ;P ;)

Widok po przebudzeniu :) !  

 Julia z zaraz po przebudzeniu :)
 Julia i jej HelloMangitos
 Aina uwielbia malować paznokcie ! 
 Julia nurkuje ! 


 Zrelaksowana Alba ;)


 Uno , dos, tres ! Opaaaa 




Julia <3

czwartek, 5 lipca 2012

:)


Mijają kolejne dni a ja czuję się tutaj co raz lepiej . Tęsknota za rodzinom i domem .. swoją drogą jednak gdybym mogła zostałabym tu na zawsze ;) .

Dziś urodziny Tatusia . Fernando kończy 42 lata i wspólnie z sąsiadami będziemy świętować przy basenie . Jutro i w sobotę  planujemy " plażing " w północnej części wyspy ;)


Jest wspaniale ... nie chcę wracać :) Językowo .. lepiej lepiej . Choć czasami są jeszcze problemy ze zrozumieniem , szczególnie, kiedy mała Julia się zapomni i zamiast po hiszpańsku mówi po katalońsku ....

:) ! Zapraszamy na Majorke to cudowne miejsce które napełnia radością !

wtorek, 3 lipca 2012

Dni mijają bardzo szybko ...

w niedziele Wielki Finał Euro 2012 !  To niesamowite przeżycie. Mimo tego, że jestem w Katalonii a oni z Hiszpanią kojarzeni być nie lubią, to wszyscy wspólnie kibicowaliśmy w strefie Kibica w Palmie.
Coś cudownego !!! Fanem piłki może nie jestem, ale takiej fiesty jeszcze nie widziałam :)
Wszyscy czerwono żółci wyśpiewujący przyśpiewki kibicowskie. Cieszyłam się jakby, to mój kraj zdobywał właśnie mistrzostwo i tak też byłam traktowana. Po każdym zdobytym golu skakali, całowali, polewali piwo i traktowali Cię jak swojego. Było też kilku kibiców z Włoch -  i oni po ostatnim gwizdku sędziego zamienili się w Hiszpanów i wszyscy wspólnie świętowaliśmy na ulicach Palmy.

No tak mecz to wielka fiesta, choć cała Hiszpania tym życie , musimy prowadzić normalne życie i na co dzień pracuję z dziećmi.
Od wczoraj w domu pojawiła się mała Julia , ponieważ skończyła przedszkole. Szczerze powiem, nie widzę różnicy pomiędzy opieką nad trójką czy 4 dzieci.
Są tak dla mnie przyjemni i tak pomocni ... że lepszych dzieci nie mogłam sobie wymarzyć :) . Każdego dnia,    odkrywam w nich coś nowego. Alba wspaniale pomaga mi przy małej Juli, Aina nie dostaje ataków agresji i się słucha , a Dani jak to chłopak, lubi grać na komputerze, PSP czy innych dziwnych wynalazkach dzisiejszego świata, ale co raz częściej udaje mi się namówić go do wspólnej "zabawy" .
Przed meczem z dziewczynkami :)