poniedziałek, 23 lipca 2012

Weekend .

To czas na odpoczynek, zwiedzanie i oczywiście imprezy.

co się działo ?

Wiele ;)

Sobota to czas na Wester Park - czyli park wodny, który jest głownie atrakcją dla dzieci. Bawiłam się cudownie a adrenalina skakała nie raz ... szczególnie na ślizgawce -> \_
Hehe, dzień spędziłam z rodziną - czułam się jak małe dziecko w ogromnym basenie. Cieszę się, że mimo bariery językowej która jednak nadal istnieje mam wspaniały kontakt z dziećmi.

Wieczór to impreza i niezapomniane przygody ... Ukraiński bimber z hiszpańskiego domu ... to coś ... czego nie da się zapomnieć . Noc w imprezowni a ranek na plaży <3 z bimbrem za pazuchą i konkursem . Kto więcej wypije Polka czy Hiszpanka ? Niestety Milagros musieliśmy nieść do domu ... a smak tego czegoś, czego nie pozwolili mi popić ... mam do dzisiaj.
Dobrze, że dałam rade wstać :D

W niedziele z Lidką postanowiłyśmy się wybrać w podróż samochodem . jako, że ja w stanie jechać... niestety nie byłam , za kierownicą usiadł Lidia ... która na Majorce zaliczyła swoją pierwszą podróż autostradą (to było chyba bardziej stresujące dla mnie niż dla niej ;) czułam się jak instruktor jazdy :P )
Zwiedziłyśmy Palme (bo przecież nie ma jak przygoda i zgubienie się :D ) i odwiedziliśmy przepiękną plażę Illomas, z której można przepłynąć w pław na małe wysepki które znajdują się tuż przy brzegu.
Zrobiłysmy pare zdjęć .

Lidia maiła mały wypadek ...
Pośliznęła się na puszcze od RedBulla i skaleczyła się w Palce ... a ponoć "redbull doda Ci skrzydeł" mimo chwilowego oczekiwania się nie udało. Skrzydeł nie było :(
A ranę opatrzył miły Pan ratownik :) .

kilka zdjęć :



tak się jeździ na Majorce ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz